No to wracam (oraz w Tuszetii jest pieknie) [z trasy]

Wlasnie wrocilem z Tuszetii - to chyba najpiekniejsze gory do wedrowek. Wspaniale krajobrazy (zielone pagory, osniezone spiczaste szczyty, granica z Czeczenia zawsze w zasiegu od kilku do pol kilometra), kamienne wieze strazniczem, wsie niczym twierdze (zlozone czesto zazwyczaj z jednego zamieszkalego domu) i sladowe ilosci turystow (w porownaniu do duzo bardziej znanej Swanetii). Lazilismy tam 5 dni, palilismy ogniska, jedlismy resztki wygrzebywane z plecakow i swiezy ser zakupiony we wsi Parsma. Bylo naprawde wspaniale. Jesli ktos chce kogos zarazic lazeniem po gorach niech go zabierze do Tuszetii - efekt murowany! Dojechalismy tam oczywiscie stopem - szalona podroz najpierw rozpadajaca sie lada a potem na pace jeepa poprzez gory, wodospady i takie tam rozne. Polecam (oczywiscie opisze to dokladnie pozniej...na pewno...!). A teraz kilka zdjec:

Lada sie zepsula


Autostop jeepem przez gory


Chinkali recznie lepione. I walkowane butelka! Tak! Zwroccie uwage na pania w czerwonym kubraczku: chinkali nalezy walkowac butelka!
Wieze w Omalo


Lazac lancuchem gorskim z Omalo w strone Parsmy natrafilismy nagle na rozlegle polany

Karl kontempluje...

Pokontempluj sam!

Cos w stylu kapliczka na szczycie plus widok dookola

Pieknych gor ciag dalszy

Dolina w okolicach Parsmy

Widok z przeleczy Acunta (~3.5tys mnpm)

Ser i lawasz pieczony na kamieniach
Znow wieza w kolejnej wsi zlozonej z jednego domu. Bodajze Czeszo


Wieza do gory - gora do wiezy

Wojtek reklamuje butle gazowe za przelecza Acunta gdzie nie ma drewna

Szatili - kolejna wies-jak-forteca
A teraz post o powrocie... 

Komentarze

  1. witam , wybieramy się ze znaomymi do gruzji w lipcu w osiem osób. Pytanko czy wg Ciebie lepiej zrobić trek taki około 7 dniowy w tuszetii czy w swanetii? (mamy 12 dni do wykorzystania na gruzję i chcemy głownie poszwędoać się w dzczy) jesli tuszetia to czy mozesz napisac jaką traśą szedłeś? pytam bo słyszałem że tam jest głónie chodzenie drogą a nas interesują szczyty , doliny , przełęćze etc. i drugie dotyczące tuszetii , jak najtaniej dojechać jak najblizej gór? i jak jest z dzikimi psami? pozdr Kacper (mail: kacper.wodzinski@gmail.com)

    OdpowiedzUsuń
  2. 8 osób? nie no, to nie jedźcie to Tuszetii bo zaburzycie cały ekosystem : ]

    Myślę, że powyższe zdjęcia oraz zdjęcia na Picasie odpowiadają na pytanie, czy tam się chodzi drogą, czy nie: https://picasaweb.google.com/112016533624265195791/Tuszetia

    Matko, ale jestem niemiły, chyba musze zjeść śniadanie zanim zaczne odpisywać na meile

    Trasa od Omalo do Szatili, klasyczna prawie jak slalom gigant: kupujesz mapę w Tbilisi i idziesz tą ścieżką co jej nie ma. Nie no, na całej trasie są, trzeba przyznać, dwa z znaczki (strzałka w prawo po długim grzbiecie za Omalo i strzałka w lewo za rzeką, przed przełęczą Acunta :-) )

    Najtaniej to stopem, jedzie się 3 dni, bo tam jeździ pół samochodu dziennie, z czego to pół nie działa, więc trzeba czekać na następny.

    Nie ma tam publicznego transportu, chociaż podejrzewam, że mogło się to zmienić, jako że w ostatnich latach Gruzja stała się turystyczna kolonią Polski i naszych rodaków jest tam więcej niż Gruzinów, a Sakartwelo znalazło się w broszurach ofertowych największych biur podróży. O, porca miseria!

    A tak poważnie (nie no, cały czas jestem poważny!) to jak jesteście w te 8 osób i nie chcecie czekać 3 dni na autostop to jedźcie do Akhmety i wynajmnijcie jakiś większy samochód (w sensie z kierowcą).

    Psów nie stwierdzono, chociaż podobno są.

    Dbajcie o siebie i pamiętajcie, że woda czasami jest tam hen hen nisko i schodzenie po nią to ciężka robota : ]

    pozdrawiam
    głodny Wojciech

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki za odpowiedź . jeśli mógłbyś jeszcze mi podać mniej więcej gdzie spałiście w namiotach mam , na myśli czy schodzilisie np do Dartlo czy spaliście na tych polanach (pi razy oko w których miejscach) na głównej "grani". byliście u żołnierzy gruzińskich o pozwolenie na szwędanie się w okolicy przygranicznej? I jeszcze jedno jak się wydostać z Szatili do Tbilisi aha i czy podobnie wygląda przejście z Szatili do Kazbegi jak to na Twoich fotach.

    OdpowiedzUsuń
  4. -> Gdzie spaliśmy? Ale że o co chodzi, chcesz planować, gdzie spać? Się śpi gdzie się dojdzie : ). Tak wyszło, że nie spaliśmy zdaje się, na grani, chociaż w sumie jak spaliśmy za przełęczą Acunta to to było gość wysoko, tj. koło 3 tysięcy.

    -> Spotkaliśmy żołnierzy po drodze. Spytali, czy mamy zaświadczenia. Powiedzieliśmy, że nie. Na co oni: to poczekajcie, zaraz Wam wystawimy : ).

    -> z Szatili do Tbilisi - stajesz na drodze i czekasz. tak z pół dnia.

    -> nie wiem jak wygląda przejście z Szatili do Kazbegi

    OdpowiedzUsuń
  5. Wojtku,
    wybieramy się do Gruzji za 2 tygodnie. Myślimy o Tusztii. W Tbilisi będziemy 23 IX wcześnie rano, wylot powrotny mamy w nocy z 1 na 2 X (9 pełnych dni w Gruzji). Czy polecasz nam trasę z Omalo do Szatili czy odwrotnie? Chodzi głównie o transport tam i z powrotem dla 9 osób. Może masz jakiś kontakt do kogoś z busem, który by nas tam zawiózł i przywiózł?
    pozdrawiam
    Darek

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam kontaktu, jechałem stopem. Wy macie 9cio osobową grupę i ścisłe ograniczenie czasowe, także pewnie trzeba coś wynająć. Wszystko jest kwestią pieniędzy. Możecie albo z Tbilisi, albo dojechać do Akhmety (jeżeli zaczynacie z Omalo) i tam coś wynająć.

    Co do kierunku z którego zacząć - to chyba nie ma większego znaczenia... Wydaje mi się, że do Omalo jechało się dłużej, więc pewnie lepiej ruszać stamtąd, bo w razie czego z Szatili łatwiej się "spieszyć" na powrotny samolot.

    Skąd by się nie ruszało, to warto pewnie spróbować załatwić sobie transport powrotny za wczasu. Bo to są małe wioseczki i nie stoi tam 10 busów w oczekiwaniu na turystów. Hmm, tzn. dwa lata temu nie stało, może teraz to się zmieniło z masowością tanich lotów, kto wie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odpowiedź. Jeszcze jedno pytanie: czy po drodze jest możliwość rozpalenia ognia, tzn. czy można zamiast kuchenki gazowej bądź benzynowej wziąć ze sobą czajnik ew. kociołek i tylko na nich polegać? I jak z dostępnością wody po drodze?
      pozdrawiam, Darek

      Usuń
    2. Zazwyczaj coś rośnie i jest z czego rozpalić ogień. Z butli korzystałem raz - gdy spałem zaraz za przełęczą Acunta, tam są tylko kamienie. Z wodą, oczywiście poza grzbietami, nie ma problemu. Z tym ze wlasnie czasem trzeba zlesc z grzbietu na dol tylko po wode : )

      Usuń
    3. Jeszcze jedno pytanie:
      w ile dni pokonałeś dystans Omalo - Szatili i jakie miałeś dzienne "przebiegi"?
      Pozdrawiam, Darek

      Usuń
    4. Hmm, chyba z 5 dni ... albo 4... nie pamiętam dokładnie, panie, kiedy to było!

      Usuń

Prześlij komentarz

Komentarzopisarze proszeni są o się podpisanie!

Popularne posty