Armenia

(strona w przebudowie)



  • Waluta: dramy (AMD), 100 dram to ok. 80gr.
  • Wiza: kupuje się na granicy i kosztuje 3000 dram (na 21 dni). Także na granicy można wymienić walutę i to nawet nie po jakiejś bardzo złodziejskiej stawce.
  • Wjazd: jest sprawą istotną. Należy pamiętać, że Armenia nieszczególnie lubi się z sąsiadami. Konkretnie: granice z Turcją (bo rzeź w 1915) i Azerbejdżanem (bo Górski Karabach) są zamknięte. Ergo można wjechać od Gruzji lub Iranu.
  • Ceny: trochę niższe niż w Polsce, trochę wyższe niż w Gruzji. Przykład: przejazd marszrutką w Erewaniu to wydatek 100 dram.
  • Język: ormiański, też podobny zupełnie do niczego. I Ormianie również mają swój alfabet, zdaje się, że jeszcze bardziej pokręcony niż Gruzini.
  • Autostop: jest odrobinę trudniejszy niż w Gruzji. Często ludzie wyglądają dość podejrzanie i nierzadko zdarza się, że oczekują pieniędzy. Ale może mieliśmy pecha? W każdym razie nie mogliśmy się przyzwyczaić, że wszyscy wyglądają jak cyganie i chodzą w dresach. Jak to określiła pewna Gruzinka wygnana w czasie wojny z Suchumi ormianie są po prostu wszyscy jacyś tacy "czjorni".
  • Czego się spodziewać: Ormianie może nie są tak życzliwi i gościnni jak Gruzini ale… też są. Podróżując przez ich kraj otrzymaliśmy parę arbuzów i melonów a także spaliśmy u Robinsona Crusoe (serio!). Dodatkowo możemy się spodziewać, że mniej więcej połowa firm w tym kraju nazywa się Ararat.
  • Mapy/Przewodniki/Informacje/Szczepienia: podobnie jak w przypadku Gruzji.
  • Zdjęcia: są tu.

Komentarze

  1. Hyhy, co do nazw firm, to opinia jak najbardziej trafna, nie zgodzę się jednak w kwestii różnic cenowych w Gruzji i Armenii. Co prawda po Gruzji dużo nie jeździłam, przebywałam głównie w Tbilisi, ale wiele razy zaskoczyła mnie drożyzna. Mleko i chleb - droższe niż armeńskie, marszrutka też kosztuje 0,8 GEL, czyli około 1,5zł. Ogólnie z moim armeńskim kieszonkowym trudno mi było się dostosować do gruzińskich realiów. :( Co do języka, mamy kilka wspólnych słów (pewnie za sprawą rosyjskiego), np. kask. :))
    Pozdrawiam - Dajana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, cztery lata później również wydaje mi się, że Armenia jest tańsza niż Gruzja, a już na pewno tańsza niż Polska. O innych sprawach trudno mi się wypowiadać, bo mam w rodzaju coś własnej ormiańskiej Beatrycze, więc automatycznie wszystko jest łatwiejsze. :) A w przypadku języka prowadzę własną grę, w trakcie której staram się samą siebie przekonać, że ten twór naprawdę ma coś wspólnego z praindoeuropejskim. :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarzopisarze proszeni są o się podpisanie!

Popularne posty