Folkowisko 12-14 lipca 2013

Byliście może na Folkowisko w zeszłym roku? Jeśli tak, to pewnie wpadniecie znów w tym roku, jeśli nie, to warto to zmienić.


Festiwal inny niż wszystkie. Nie ma na nim miliona ludzi, nie sponsoruje go znana marka piwa (chociaż też jest w lipcu), nie śpiewa na nim ani Adele, ani Maria Peszek. Nie będzie się tam kręcił także Jurek Owsiak, chociaż ten festiwal jest także latem.

Przyjdą pewnie babcie z Gorajca i coś nam zapieją. Przyjdą dziadkowie, by snuć swoje gawędy. Spłynął poeci i muzycy, grajkowie z Polski i Ukrainy. Będzie polski folk, ale nie z pod znaku keybordu i pseudo-góralskiej nuty. Do tego zestawu dochodzi jeszcze Andrzej Stasiuk, chleb ze smalcem, gęsty roztoczański las, warsztaty rękodzieła, wycieczki, drewniana cerkiew opodal i dużo błogości. A tutaj zobaczycie ramowy program.

Podobno nawet autor tego bloga, który pojawił się tam i w roku ubiegłym, będzie na Folkowisku opowiadał o Białorusi, co ostatnio robi na okrągło. Ale mam nadzieję, że jakoś to przełkniecie.

 
 
Festiwal kultury pogranicza Folkowisko jest tworem niespecjalnie medialnym, raczej niszowym i propagującym ginącą kulturę ludową. Z budżetem, jak to zwykle w życiu bywa w przypadku rzeczy niepopularnych acz wartościowych, nie jest za dobrze.
-Folkowisko powstaje dzięki zapałowi całej wielkiej folkowiskowej rodziny, brakuje nam jednak funduszy, dlatego też postanowiliśmy poprosić o wsparcie - mówi organizator imprezy Marcin Piotrowski.
Festiwal można wesprzeć w akcji finansowania społecznościowego. Wpłacić można właściwie dowolną kwotę, a w zamian uzyskać najróżniejsze wyrazy wdzięczności: od chleba ze smalcem, przez płyty Jacka Kleyffa z jego autografem rzecz jasna, po sesje zdjęciowe w ludowych strojach. A dzięki tej pomocy zabawa będzie jeszcze przedniejsza! Dlatego:


Komentarze

Popularne posty