Mieszkanie studenckie w Kolumbii, 5 minut od rynku, tanio!!!

Do wynajęcia tanie mieszkanie studenckie:

Mieszkanie
Na pewno znów chcesz wydawać 600zł na ciemną klitkę na obrzeżach Krakowa, Wrocławia czy Warszawy? I znów dzielić życie z gierkowskim tapczanem i lakierowaną meblościanką? Marznąć w styczniu? Stary, bez sensu...


Lepiej wynajmnij sobie domek w Kolumbii! Że co, że tam nie ma Twojego uniwersytetu? Ty, a ty się rzeczywiście coś uczysz? Bo jak znam życie, to nie. No ale przejdźmy do ogłoszenia:

Ciepły, przytulny (temperatura w okolicy to zwykle jakieś 30 stopni) domek z pięterkiem. Na dole kuchnia bez kuchenki, ale możesz sobie zrobić kuchnię na drewno (patrz foto). Na piętrze dwa pokoje i trzy łóżka z materacami wypełnionymi podpaskami i pampersami z recyklingu (bo to jest ekomieszkanie studenckie, co nie zmienia faktu, że te materace to ciężkie są jak diabli). Nie ma prądu, ale jest woda, przynajmniej czasami. Zawsze natomiast rosną palmy kokosowe, bananowce, drzewa guajawy i guanabany (u sąsiada, ale płot jest niski), kakaowce i cytryny, no z głodu się nie umrze. 5 minut od rynku miasteczka Capurgana... oczywiście jak ktoś jest sprinterem, jak nie, to jakieś 25, ale to nie przeszkadza, bo w okolicy czas został oficjalnie wstrzymany i nie płynie. Cisza i spokój, największy ruch notuje się w soboty o 8, gdy z góry do miasteczka zjeżdżają na mułach ludzie handlujący serem i maniokiem.

Reszta detali: na zdjęciach.
Cena: 80.000 pesos colombianos, czyli jakieś 130zł miesięcznie, bez kaucji


Dom znajduje się przy drodze do El Cielo, znaczy się do nieba (cielo, z hiszp. niebo)
Mieszkanie jest zaopatrzone w ubikację

a w łazience lokatora czekają zawsze świeże kwiaty.


Jako się rzekło w kuchni nie ma kuchni
ale można sobie zbudować coś na ogrodzie i piec banany na okrągło.

Monotonny widok z okna pozwala na kontemplacje życia i śmierci.

Pralka nie jest automatyczna, ale to dobrze, bo działa, mimo, że nie ma prądu

Za domem basen, tzn. rzeka

Lokalizacja jest bardzo dobrze skomunikowana z resztą miasta: po drodze z miastaczka do El Cielo znajduje się lotnisko, jedyny kawałek asfaltu we wsi
a za mangowcem biegnie autostrada, mimo to w domu nie jest głośno, bo podróżują nią głównie mrówki
Śniadanie rośnie na drzewie, trza se jeno zerwać: kokos, cytryna

czy guanabana (albo flaszowiec miękkociernisty)
W ogrodzie - huśtawka (Sandra nie wchodzi w skład mieszkania)

W okolicy nie ma co prawda dentysty, supermarketu i przystanku tramwajowego, ale jest morze

plaża

i nowoczesny kompleks sportowy.
Do mieszkania możemy dorzucić kota.

Zainteresowanych prosimy o udanie się do Capurgana, przejście mniej więcej pół drogi w stronę El Cielo, następnie przebycie ogrodu, zdjęcie butów, przejście przez rzekę, wspięcie się na skarpę, ominięcie pewnej liczby koni i krów, odnalezienie wśród nich drewnianego domu i zapytanie czy jest don Hernandez. Zwykle go nie ma, ale proszę się nie zrażać, wróci.


Jak już wynajmiesz owe studenckie mieszkanie, możesz spokojnie rzucić się w wir przygotowań do sesji:


Komentarze

  1. I żeby kot się bawił firanką... jak umie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szukacie nowego mieszkania? Skoro tak, to polecam serdecznie sprawdzić nowe mieszkania krzyki - ogromny wybór, wszystkie w najwyższej jakości i nie spowodują tragedii finansowej :) Samemu niedawno kupowałem takie i mój budżet domowy praktycznie nie odczuwa raty kredytu, która nie jest wysoka, gdyż samo mieszkanie nie było drogie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarzopisarze proszeni są o się podpisanie!

Popularne posty