Slajdowisko u matematyków

Kopnął mnie zaszczyt. Koło Matematyków Studentów UJ (bo tak swoją drogą to ja matematykę też studiuję prócz fizyki) umyśliło sobie organizować Ogólnorozwojowe Seminarium Kołowe. Czyli takie seminarium, tylko że nie o matematyce (i nie o piwie). I wyobraź sobie Czytelniku drogi, że na pierwszego swego prelegenta wybrali właśnie mnie! Ale granda, heca i inne takie! Jakby ktoś nie wierzył, to tu jest link do nich. No ale do rzeczy: co to będzie? Pokaz slajdów i przegląd opowiastek Wojtka z ostatniej podróży po Iranie, Karabachu, Abchazji i łażeniu po Kaukazie tu i tam. Przyjdźcie, podobno będą ciastka.

Konkrety:


kiedy: 1 grudnia (czwartek)
godzina: 12.00
gdzie: Wydział Matematyki i Informatyki, ul.Łojasiewicza 6, sala 1106 (I piętro)

Z tej okazji matematycy narysowali plakat. Niektórzy nawet mówią, że postać przedstawiona na plakacie przypomina nieco mnie, ale ja traktuję to jako potwarz.






No tak, powiecie - ale sobie wymyślili. Nie dość, że w czwartek, nie dość, że na końcu świata, to jeszcze w środku dnia. Zdaję sobie z tego sprawę. Zdaję sobie sprawę, że aby przyjechać, będziecie musieli porzucić domy, mężów, żony oraz ssących piersi, pracę, zajęcia, łóżko etc. więc muszę mieć jakiś solidny argument aby Was jednak zachęcić. I znalazłem! Otóż mili Państwo warto przyjść nie tylko ze względu na fantastyczne zdjęcia, bogatą oprawę muzyczną, ciastka, klimatyzację na wydziale, ale także dlatego, że prelegent (ja czyli) to osoba niezwykle kreatywna! W związku z czym na pewno nie będziecie się nudzić! Jak Wam to udowodnię - zapytacie. A, odpowiem, ostatnio np. realizuję się w sztuce. W sztucę użytkowej. W pewnym sensie związanej z podróżami (rowerowymi). Słowa nie oddadzą - przejdźmy więc do obrazów. Przedstawiam Wam mój świecznik-żyrandol i zapraszam w czwartek!




Komentarze

  1. Przyszedłbym, gdyby nie ta pora i miejsce, mam już plany na czwartkowy poranek :)
    Jak spotka Cię podobny zaszczyt u fizyków, będę na pewno!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aj zapomniałem wyrazić publicznie swojego zachwytu Twoją sztuką użytkową, więc: och, ach, cudo!

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie! Pół godziny po tym, jak się zaczyna referat mam kolokwium z innej części Krakowa. I niestety to właśnie tam winnam się pojawić... A będzie kiedyś replay Twojego publicznego wystąpienia? Bo jak będzie, to ja chętnie:)
    A Twój żyrandol, to taki trochę użytkowy S. Dali:)
    KrP

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tam oj tam, może sztuka użytkowa, ale kapie na włosy! ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie nie nie!
    Nie miałaś okazji docenić - to jest niu werszyn, upgrejdet. Żyrandol jest teraz dużo stabilniejszy dzięki zastąpieniu sznurka jutowego przez dętki. Jest znacznie mniej chybotliwy i ostatnio już żadna kropla na ziemię (ani na włosy) nie spadła. W końcu podstawki na skapujący wosk są również obecne! O!

    OdpowiedzUsuń
  6. się zapytam, żeby nie było - mogę podlinkować u siebie na blogu? ;)

    pzdr, ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak mi się Wojtku skojarzyło z twym żyrandolem jak to zobaczyłem :)
    http://a5.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/393280_199018876855743_100002428976330_425506_1885930374_n.jpg

    OdpowiedzUsuń
  8. ten jakże kreatywny żyrandol zabił sponiewierał i zlekceważył mój sweter... :P

    OdpowiedzUsuń
  9. cóż - sztuka wymaga poświęceń!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarzopisarze proszeni są o się podpisanie!

Popularne posty